Od paru dni mam Roombę 581 z trzema latarniami.
Mieszkanie trochę ponad 80m2:

Na niebiesko zaznaczyłem ustawione latarnie z "promieniami". "L" to latarnia pracująca jako latarnia, "W" latarnia w trybie ściany - kuchni nie chciałem sprzątać.
Robota zostawiłem w pokoju 4, ustawiłem na automatyczne włączenie i wyszedłem z domu.
Po powrocie okazało się, że się zaplątał w kabel w pokoju 2. Odplątałem i włączyłem go ponownie.
Posprzątał pokoje 2, korytarzyk koło ubikacji, do pokoju 4 już nie wjeżdżał, pojechał do pokoju 3, dokładnie go wysprzątał i uznał że już sprzątnął. Do pokoju 1 i łazienki podczas mojej obecności wogóle nie wjechał - chyba że zrobił to przed zaplątaniem się w kabelek (wątpię, bo raczej nie wyglądało tam jak po sprzątnięciu). Pokój 4 i miejsce obok drzwi wejściowych też raczej można by odkurzyć dokładniej...
Pytanie - dlaczego?
Czy coś mu się pokręciło w programie po zaplątaniu w pokoju 2? Nie przenosiłem go nigdzie indziej, uruchomiłem go tam gdzie się zatrzymał.
Czy latarnie ustawiłem sensownie, czy też Roomba nie radzi sobie jeśli zaczyna pracę w obszarze ograniczonym z dwóch stron latarniami (jak pokoje 4, 2 i korytarz koło ubikacji) - czy z takim ustawieniem też się "odnajdzie" w przestrzeni czy też latarnie powinny być ustawione tak, aby za każdym razem robot zostawiał za sobą obszar już sprzątnięty a przed sobą obszar do sprzątnięcia i ew. dalej kolejny taki obszar? Czy lepiej aby zaczynała pracę w pokoju 1 lub 3 czy nie ma to znaczenia?