Witam,
czy ktos juz przerabial ten temat? nie mowie o prostej wymianie wkladu (ktory mozna kupic np na allegro za 200pln) ale o jakiejs innej alteratywnej metodzie. ktos ma jakies pomysly?
wymiana wkladu baterii roomba 4XX
Moderatorzy: GRZECH, barbapuppa, sondejm, Tester
Pomysł pozwala rozwiązać problem ale można go uprościć
- rozwiązania są na wyciągnięcie ręki BATIMEX lub OGNIWA
Na rynku wybór jest taki, że domyślam się, że można dobrać dokładnie takie jakie są oryginalnie i nie trzeba kombinować z zabezpieczeniami. Część firm oferuje usługę pakietowania, czyli pozgrzewają pakiet zgodnie ze wskazówkami.
Sam pomysł z zamianą na Li-ion też jest oczywiście ciekawy - Li-ion nie mają efektu pamięci - a w każdym razie znacznie mniejszy. Baterie - ogniwa z baterii można kupić dosyć tanio. Ciekawy pomysł znalazłem też tutaj PRZERÓBKA
Zawodnik zastosował 8 baterii z telefonu komórkowego połączonych szeregowo - równolegle: 1 pakiet szeregowo 4 x 3,6 V = 14,4 V (1050 mAh) połączony równolegle z drugim takim pakietem - razem 2 x 1050 mAh = 2100 mAh.
Facet twierdzi, że można stosować zasilanie robota. Pozostaje pytanie o jakich zabezpieczeniach on tam wspomina? Może ktoś ma pojęcie jakie zabezpieczenie zastosować czy to w przypadku ogniw z laptopa, czy z komórki, by można ładować zwykłą ładowarką?
Aby zamienić akumulatorki Ni-Mh, na akumulatorki Li-Ion należy całkowicie przerobić układ ładowania, lub ładować ogniwa w osobnej ładowarce.
Tytułem wstępu:
Akumulatorki Ni-Mh produkują 1.2V na ogniwo, czyli w oryginalne znajduje się 12 ogniw.
Ładowanie prądem o podwyższonym napięciu (do 1.4V / ogniwo). De fakto podczas ładowania tych ogniw wystarczy kontrola napięcia oraz ograniczenie prądu ładowania.
Akumulatorki Li-ion produkują 3.7V na ogniwo, czyli należało by zastosować 4 ogniwa.
Ładowanie tego typów akumulatorów przebiega w dwóch fazach.
W pierwszej fazie ładuje się je stałym prądem do osiągnięcia napięcia 4.2V na ogniwo, w drugiej fazie utrzymuje się stałą wartość napięcia 4.2V, aż prąd ładowania osiągnie zero.
Przekroczenie napięcia ładowania powyżej wartości 4.2V (maksymalnie 4.3V) grozi uszkodzeniem ogniw. Dodatkowo przy ładowaniu akumulatorów Li-Ion należy kontrolować temperaturę ogniw.
Czyli w skrócie mówiąc ładowanie akumulatorów Li-Ion przebiega 2 fazowo (kontrola napięcia, następnie kontrola prądu) dodatkowo wymagany pomiar temperatury.
Także wymiana ogniw Ni-Mh na ogniwa Li-Ion nie obejdzie się bez ingerencji w układ ładowania, chyba, że ktoś będzie korzystał z zewnętrznej ładowarki, którą dokupi, bądź skonstruuje.
Na koniec dodam, że ogniwa Li-Ion są bardzo niebezpieczne i ładowanie takiego akumulatora powinno być pod stałą kontrolą.
Poniżej link przedstawiający co się dzieje z ogniwem w przypadku przekroczenia temperatury (wiąże się to m.in. ze zbyt dużym prądem ładowania):
http://www.youtube.com/watch?v=RQjudHKh-bI&feature=results_main&playnext=1&list=PLDA5D4E95295F0C7B
Gorąco polecam natomiast pomysł ZibiD. Spokojnie można kupić akumulatorki o większej pojemności (wydłuży się czas ładowania, ale i także pracy robota).
Tytułem wstępu:
Akumulatorki Ni-Mh produkują 1.2V na ogniwo, czyli w oryginalne znajduje się 12 ogniw.
Ładowanie prądem o podwyższonym napięciu (do 1.4V / ogniwo). De fakto podczas ładowania tych ogniw wystarczy kontrola napięcia oraz ograniczenie prądu ładowania.
Akumulatorki Li-ion produkują 3.7V na ogniwo, czyli należało by zastosować 4 ogniwa.
Ładowanie tego typów akumulatorów przebiega w dwóch fazach.
W pierwszej fazie ładuje się je stałym prądem do osiągnięcia napięcia 4.2V na ogniwo, w drugiej fazie utrzymuje się stałą wartość napięcia 4.2V, aż prąd ładowania osiągnie zero.
Przekroczenie napięcia ładowania powyżej wartości 4.2V (maksymalnie 4.3V) grozi uszkodzeniem ogniw. Dodatkowo przy ładowaniu akumulatorów Li-Ion należy kontrolować temperaturę ogniw.
Czyli w skrócie mówiąc ładowanie akumulatorów Li-Ion przebiega 2 fazowo (kontrola napięcia, następnie kontrola prądu) dodatkowo wymagany pomiar temperatury.
Także wymiana ogniw Ni-Mh na ogniwa Li-Ion nie obejdzie się bez ingerencji w układ ładowania, chyba, że ktoś będzie korzystał z zewnętrznej ładowarki, którą dokupi, bądź skonstruuje.
Na koniec dodam, że ogniwa Li-Ion są bardzo niebezpieczne i ładowanie takiego akumulatora powinno być pod stałą kontrolą.
Poniżej link przedstawiający co się dzieje z ogniwem w przypadku przekroczenia temperatury (wiąże się to m.in. ze zbyt dużym prądem ładowania):
http://www.youtube.com/watch?v=RQjudHKh-bI&feature=results_main&playnext=1&list=PLDA5D4E95295F0C7B
Gorąco polecam natomiast pomysł ZibiD. Spokojnie można kupić akumulatorki o większej pojemności (wydłuży się czas ładowania, ale i także pracy robota).